“Wczoraj moje życie zamierzało w pewnym kierunku dzisiaj obrało inny kurs wczoraj nigdy nie zrobiłbym tego czego uczyniłem dzisiaj”

Gdybym jakiś czas temu pomyślał, że przejadę prawie całą Europę autostopem, złapie yachtostop i dostanę się na Wyspy Kanaryjskie i to wszytsko za mniej niż 4 euro dziennie to wyśmiałbym sam siebie. A to dopiero początek…

Wszytsko zaczęło się od tego, że zapragnąłem dowiedzieć się kim jestem i czego tak naprawdę chcę w zyciu. Nie jest to wcale takie proste biorąc pod uwagę, że od dziecka otoczenie programuje w nas swoje przekonania i ograniczenia. Pierwsze przekonanie dotyczyło słowa “sukces” ktore tak ślepo realizowałem pracując w Banku biorąc udział w wyścigu “szczurów” . Na szczęście po roku pracy obudziłem się i zobaczyłem człowieka po drugiej stronie biurka. Kilka dni pózniej postanowiłem, rzucić pracę. Chciałem cos zmienić w zyciu, życ SWOIM ŻYCIEM, więc pomysłem, że może kolejnym etapem będzie własna działalność, aby dzielić się swoimi pasjami i pomagać ludziom. Złożyłem wniosek o dotacje i po kilku miesiącach przygotowań – otrzymałem pozytywną decyzję. Jednak cały czas czułem, że coś jest nie tak. Czułem, że nie znam życia , że nie znam siebie i nadal jestem uzależniony od narkotyku zwanego aprobatą. Jak mogę pomagać, jak mogę byc szczery w moich działaniach gdy EGO jest wyżej niż serce, a jedyny świat, ktory znam to świat “szczurów”.

Pewnego poranka wszystko się zmieniło. Obudziłem się i pierwszy raz poczułem, czego tak naprawdę pragnę. Pierwszy raz usłyszałem swój wewnętrzny głos płynący z serca, a nie z głowy –  Samotna podróż po świecie

Jednak nawet wtedy kiedy już czułem, czego tak naprawdę pragnę, to wciąż tkwiłem w obecnej klatce. Musiałem najpierw zrezygnować z dotacji, stawić czoła obawom moich bliskich, niedowierzaniu znajomych, a przede wszystkim własnym ograniczeniom.

Obecnie czuje się szczęśliwym człowiekiem. Wiem, że to ja jestem odpowiedzialny za moje życie i codziennie realizuję to co podpowiada mi serducho. Teraz kierując się jego głosem zostaję na wspaniałych Wyspach Kanaryjskich i będę odkrywał ich duchową tajemnicę.

Podsumowując – pierwsza rzecz, którą zrobiłem to refleksja nad swoim życiem. Kolejny etap to zrozumienie, że ważniejsze od “sukcesu” zewnętrznego jest sukces wewnętrzny, czyli poznanie siebie i pokonanie swoich ograniczeń. Następnie wsłuchanie się w swój wewnętrzny głos serca i wydostanie się z “klatki” . Ostatni etap to podążać za swoim sercem w każdej sytuacji.

Jeśli podobał Ci się wpis proszę udostępnij go dalej.